czwartek, 29 października 2015

‎06/06/‎2015 SUPERGIRL

Sara siedemnastoletnia dziewczyna rok temu dowiedziała się, że jest chora. 
Tego dnia zawalił się jej cały świat, diagnoza była jednoznaczna.
 Sara musiała dostać nowe serce. 
Czas uciekał, a ona z dnia na dzień traciła nadzieję na lepsze jutro. 
Nic ją nie interesowało, zamknęła się w sobie, z nikim nie chciała rozmawiać.
Wspominała swoje życie, tak krótkie. 
Żałowała, że zmarnowała te 17 lat na ciągłym przesiadywaniu przed komputerem lub telewizorem. 
Była zamknięta jak w klatce. 
Z domu wychodziła jedynie do szkoły lub do sklepu. 
Nie miała dobrego kontaktu z rodzicami, młodszą siostrą i koleżankami z klasy. 
Była sama.
Kiedy leżała w szpitalu przez jej głowę przelatywało wiele myśli. 
Nie mogła zrozumieć, dlaczego zachorowała.
Zastanawiała się czy to kara za jej zachowanie, czy Bóg zapomniał o niej? 
Te kilka miesięcy na jednym z oddziałów szpitala spowodowały, że Sara zrozumiała jak ważne jest życie. 
Leżała na sali z siedmioletnią dziewczynką, która była bardzo ciężko chora. 
Gabrysi zostało zaledwie kilka dni życia, a ona była pełna energii, chciała wykorzystać ten czas jak najlepiej. 
Sara nie mogła zrozumieć, dlaczego na twarzy dziewczynki gości cały czas uśmiech, przecież za kilka dni może nie być jej już wśród żywych.

- Dlaczego cały czas się śmiejesz, tryskasz radością kiedy wiesz, że umierasz? 
– spytała Sara.


- Mam 7 lat i wiem, że kiedy umrę ludzie będą mnie wspominać taką jaką byłam. 



- Nie chce żeby zapamiętali mnie płaczącą i histeryzującą, 
dlaczego mnie to spotkało. 
Moja mamusia mówi, że Bóg ułożył dla każdego scenariusz życia, 
ale to od nas zależy jak go wykorzystamy.
Ja czerpie z tego życia jak najwięcej, cieszę się, że mam rodzinę, przyjaciół.
Raduję się kiedy widzę jak zmienia się świat, który mnie otacza, jak spada pierwszy śnieg w zimie, zakwita trawa wiosną, ludzie pływają w morzu latem i jak robi się kolorowo, gdy przychodzi jesień. 
Cieszę się kiedy rano mogę wstać i iść do szkoły, a wieczorem podziękować Bogu za to co mnie dziś spotkało. – odpowiedziała Gabrysia



- Jesteś jeszcze mała i nie rozumiesz pewnych spraw. 
Życie wcale nie jest takie kolorowe jak sobie wyobrażasz. 
Świat jest pełen przemocy i okrucieństwa, a ludzie są mili, gdy jesteś im do czegoś potrzebna.


- Nie poznałam świata od tej drugiej strony, ale wiem, że ty dostrzegasz jedynie jego wady. 

Nic Cię nie cieszy. 
Wyjrzyj przez okno i powiedz mi co widzisz. - poprosiła Gabrysia



Sara z lekką niechęcią podeszła do szpitalnego okna.



- Widzę ludzi, drzewa, słońce…. –powiedziała Sara


- Ja widzę słońce, które specjalnie dla mnie wyjrzało zza chmur, drzewa, które kłaniają się na mój widok, kwiaty witające mnie radośnie i ludzi uśmiechających się do mnie przyjaźnie.


- Widzisz to co chcesz zobaczyć, a w rzeczywistości wcale tak nie jest.


- Masz rację, może i nie jest, ale ja chce dostrzegać tylko dobre strony świata, a te złe odpychać na boczne tory. – odpowiedziała Gabrysia i z uśmiechem na ustach wyszła z Sali.






Sara została sama. 
Zastanawiała się nad tym co powiedziała jej dziewczynka. 
Wieczorem kiedy położyły się już spać, Gabrysia uklęknęła i zaczęła się modlić. 
Po skończonej rozmowie z Bogiem zwróciła się do Sary:



- Pomyślałam sobie, że Bóg ingerował w to, że znalazłyśmy się na tej samej sali.
Ty jesteś pesymistką, która nie lubi ludzi, stroni od nich, a świat widzi tylko w szarych barwach, natomiast ja jestem optymistką, która kocha życie i zna jego wartość.
 Docenia to, że mogła się urodzić i żyć właśnie w takich czasach.
Może ja mam być lekarstwem dla Twojej zranionej duszy.
Mam pomóc zrozumieć tobie wartość życia i pokazać świat przez różowe okulary?




Sara nie odpowiedziała, zastanawiała się nad sensem 
wypowiedzianych przez małą słów.


A może faktycznie ocenia ludzi i świat zbyt krytycznie? 

Zmęczona usnęła, w nocy obudził ją hałas. 

Gdy otworzyła oczy zobaczyła lekarzy, którzy walczyli o życie Gabrysi. 
Niestety, długa reanimacja nie przyniosła żadnych efektów. 
Mała odeszła na zawsze….

Te kilka dni po śmierci Gabrysi minęły Sarze nad rozmyślaniem nad jej życiem. 
Zaczęła wychodzić na świeże powietrze, słuchać śpiewu ptaków, 
obserwować świat. 
Spotykała się ze znajomymi ze szkoły. 
Z dnia na dzień zmieniała się. 
Zaczęła dostrzegać szczegóły. 
Pewnej nocy w swoim śnie zobaczyła uśmiechniętą Gabrysię, 
która wyciągała do niej swoje drobne rączki.




- Czy ja umieram? - zapytała Sara


- Wszystko zależy od Ciebie. 
Mogę zabrać cię ze sobą jeśli nie chcesz już żyć, ale możesz się odwrócić i cieszyć się każdą sekundą, którą dostałaś od Boga. 
– odpowiedziała Gabrysia



- Nie chcę umierać. 
Dzięki Tobie zrozumiałam, że życie jest piękne i nie warto z niego rezygnować.



Gdy Sara wypowiedziała te słowa, dziewczynka zniknęła, a ona obudziła się i ujrzała obok siebie lekarza, który powiedział jej, że ma dla niej serce. 

Nigdy nie czuła się tak szczęśliwa …









































































































































3 komentarze:

  1. Krycha, powiem Ci, ze genialnie Ci to wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękuję starałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 33 yr old Staff Accountant III Randall Hurn, hailing from Woodstock enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Amateur radio. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a McLaren F1. zobacz tutaj

    OdpowiedzUsuń